Dziś ceramiki ciąg dalszy.
W maju 2014 roku miałam okazję uczestniczyć w przecudownych warsztatach lepienia gliny. Pierwszy raz w życiu pracowałam na kole garncarskim. I muszę przyznać, że jest to niezwykle ciekawe doświadczenie, choć wcale nie jest łatwo kręcić kołem i jednocześnie obrabiać glinę. Ale udało mi się nawet coś wytworzyć. Pierwotnie miał to być wazonik ale nieco skurczył się i wyszedł kałamarz. Też pięknie!
Nauka obracania kołem przy jednoczesnym obrabianiu gliny.
Mój „wazonik”.
Zrobienie dziurki wbrew pozorom jest naprawdę trudne bo jak za mocno przyciśniemy to cała praca może się rozjechać…
Na koniec trzeba nieco ozdobić wzorkiem.
Gotowe.
A to wszystkie moje wyroby z gliny, które do tej pory udało mi się zrobić samej: kałamarz, kominek i kafla- obrazek.
Ostatnie komentarze